- Aha, w takim razie poinformuje wszystkich. – odpowiedziała i również uścisnęła mi łapę. Wpatrywała się we mnie przez chwilę z ciekawością, a potem zapytała:
- Jak to jest być pół duchem? – widać było, że nurtuje ją to pytanie, więc westchnęłam tylko.
- Zależy. Czasem jest super, ale w większości przypadków nie jest wesoło. – powiedziałam, a Wiera przekrzywiła ciekawie głowę.
- A niby dlaczego? – zapytała. Odwróciłam wzrok i spojrzałam w głąb lasu. Zza drzew wyszedł duch tego samego wilka, co mnie zaprowadził do mojej jaskini.
- Bo często widzę rzeczy, których inni nie widzą i których nie chcę widzieć. – odpowiedziałam nie spuszczając wzroku z ducha. Wiera podążyła wzrokiem za moim spojrzeniem, ale wiem, że nic nie zauważyła. Po chwili w jej oczach błysnęło zrozumienie.
- Widzisz duchy, prawda? Teraz też tu chyba jest jakiś. – powiedziała wpatrując się we mnie. Odwróciłam wzrok od ducha i spojrzałam na Wierę.
- Tak, widzę duchy. Jeden z nich nie wiadomo dlaczego mnie „nawiedza”. Nie lubię ich widzieć. – powiedziałam kręcąc głową. – Czuję się wyobcowana nie należąc ani do świata żywych, ani do świata umarłych.
- Co to znaczy? – spytała.
- To znaczy, że jestem w połowie żywa, a w połowie martwa.